Baśnie
Hermanna Hessego tchną duchem osiągnięć braci Grimm w jednym
przypadku: są to baśnie, które zamiast pięknych i miłych obrazów
eksponują mimo wszystko podróż człowieka ku śmierci. W tekstach
jest ciągle podkreślana podróż poprzez czas właśnie ku
rozpadowi. Nauką dla czytających te utwory może być oswojenie się
z przemijaniem i możliwość spojrzenia na siebie samego jako kogoś "przemijającego". Mimo upływającego czasu jest
jednak odrobina nadziei. W zależności od tego, jaką obierzemy
drogę życia, spotkają nas prawdopodobne na tej drodze sytuacje,
które będą nas kształtować. Dzięki
Baśniom Hessego
istnieje również szansa, że w czasie czytania tych tekstów
zdobędziemy siłę, by spojrzeć na siebie z perspektywy końca i
zaczniemy odmieniać swoje życie w chwili zamknięcia kart książki.
Poniżej
przedstawiam interpretację jednej z umieszczonych w tomie baśni pt.
Poeta. Dla ciekawych
podam, że interpretacja została osadzona w ujęciu hermeneutycznym.
Hermeneutyka
pokonuje duchowy dystans
i
przyswaja obcość obcego ducha.
Hans-Georg
Gadamer1
Czytając,
przyswajając, analizując dorobek literacki Hermanna Hessego, winno
mieć się na uwadze wkład tego pisarza w próbę wyjaśnienia
dalekowschodnich systemów filozoficznych, takich jak buddyzm,
hinduizm i taoizm. Nie inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku
opowiadania-baśni Poeta,
pochodzącego z tomu Baśnie2.
Główny bohater o imieniu
Han Fook, pragnący zostać poetą, jest postawiony przed dylematem,
co wybrać: drogę męża i ojca czy ucznia Mistrza Doskonałego
Słowa? Wybór pada na doskonalenie tego, przed czym Han Fook nie
jest w stanie stanąć plecami, wybiera drogę
ucznia.
Nawet
przy pobieżnym odbiorze
Poety jesteśmy w
stanie zauważyć relację osobową uczeń – mistrz oraz element
spajający w postaci drogi, najpierw drogi w sensie dosłownym, z
czasem drogi w sensie psychicznym, drogi
ciągłego doskonalenia swej osoby.
Koniec utworu ukazuje nam zamianę ucznia w mistrza, a także powrót
do stanu początkowego. Droga, którą odbył Han Fook, nabiera
kształtu koła, początek jest zarazem końcem. Dwa
wspomniane wyżej elementy opowiadania stanowią o charakterze
utworu, zgodnym z dalekowschodnią myślą religijno-filozoficzną.
Uczeń
i mistrz jest pojęciem trwale osadzonym w myśli buddyjskiej. Han
Fook musi podjąć decyzję, która skutkuje na całe jego życie.
Początkowe pragnienie i ambicja zostania doskonałym poetą,
przeradza się z czasem w nienawiść do własnej twórczości,
przeradza się również w nienawiść do swojego
mistrza. Taka sytuacja zachodzi w przypadku, gdy zaczynamy odrzucać
kawałek po kawałku własne ego,
by z czasem zrzucić całkowicie jarzmo zapatrzenia się na własną
osobę i
patrzenia poprzez pryzmat ja.
Rolę mistrza w tym procesie doskonale wyjaśnił współczesny
mistrz buddyjski Dzongsar Jamyang
Khjentse Rinpocze:
Powodem,
dla którego uczenie się od mistrza jest najskuteczniejsze, jest to,
że jest on kimś, kogo powinniśmy postrzegać jako istotę wyższą
niż zwykły człowiek. Jednocześnie jest on jednak kimś, do kogo
możesz się zwrócić. Nauczyciel to ktoś, kto jada pizzę, kto
lubi tę samą pizzę co ty. I to jest bardzo ważne, ponieważ będąc
kimś, do kogo możesz się zwrócić, jest on jednocześnie tym,
kogo świadomie lub nieświadomie zatrudniłeś, aby cię zniszczył!
Rezygnujesz z wszystkiego, a potem zatrudniasz go, by zniszczył
twoje ego. I płacisz mu za to swoim ciałem, mową i umysłem3.
Tak
właśnie jest w przypadku Hana Fooka. Najpierw znienawidził swoje
osiągnięcia literackie, z czasem tęsknota za rodziną doprowadza
go do rozpaczy, która przeradza się w nienawiść do
Mistrza Doskonałego Słowa:
Han
Fook zapałał wtedy gorzką nienawiścią do tego człowieka, który,
jak mu się zdawało, zniszczył jego życie, tumaniąc piękniejszą
przyszłością. Chciał się na niego rzucić i zamordować, ale
wtedy starzec otworzył oczy i jął uśmiechać się z delikatną,
smutną łagodnością, która rozbroiła ucznia.
-
Pamiętaj, Hanie Fooku – powiedział cicho mistrz – jesteś wolny
i możesz robić, na co masz ochotę. Możesz wrócić do domu i
sadzić drzewa, możesz mnie nienawidzić i zamordować, nie ma to
znaczenia4.
Odrzucenie
wszystkiego, oddanie się temu, co rzeczywiście istotne, porzucenie
słabostek tkwiących we własnym ciele i umyśle, by móc osiągnąć
doskonałość. Han Fook, po śnie o własnej rodzinie i chęci
zamordowania mistrza, dokonuje w sobie przewartościowania i jest
wreszcie w stanie opowiadać o rzeczywistości tak, by
żłobić bruzdy w duszach słuchaczy, jak wiatr żłobi zmarszczki
w lustrze wody5.
Jest w stanie opowiadać nie
za pomocą słów, ale poprzez grę na cytrze i lutni. Kończąc
swoją drogę na brzegu rzeki, zawładnął swymi słuchaczami,
jednocześnie zamknęło się „koło” jego podróży, doszedł do
celu:
A
kiedy przestał już
odróżniać lustrzane odbicia od rzeczywistych obrazów, zatarła
się też w jego duszy różnica między owym pierwszym świętem,
gdy jako młodzieniec, stał tutaj, słuchając słów nieznanego
mistrza6.
Podróż
więc dobiegła do końca. Uczeń stał się mistrzem, podziwianym
przez postronnych słuchaczy. Wspomniana kilka akapitów wyżej
„droga” stanowi drugi z kluczowych elementów postrzegania
rzeczywistości w myśli dalekowschodniej. Buddyzm
odwołuje się do „podążania drogą” ku osiągnięciu stanu
oświecenia duchowego. Widać to nawet w nazwach największych
odłamów buddyzmu tybetańskiego:
Theravāda (Mniejszy Wóz),
Mahāyāna (Wielka Droga), i Vajrayāna (Diamentowa
Droga). Podążając
drogami wyznaczonymi przez Buddę, jest się w stanie osiągnąć cel
duchowej podróży. Droga prowadzi ku doskonałości, ku oświeceniu,
i taką drogą poszedł Han Fook, mogąc, poprzez swoją muzykę,
opowiadać o istocie
rzeczy. Warto zwrócić również uwagę na charakterystyczną cechę
podróży, drogi w we wschodniej filozofii. Wszystko opiera się na
tzw. kole Dharmy:
Koło
Dharmy jest ważnym symbolem buddyzmu. Odnosi się ono zarówno do
koła życia składającego się z sześciu sfer egzystencji,
czyli samsary (kręgu narodzin i śmierci, świata cierpienia dukkha)
jak i do nauczania (ośmiorakiej ścieżki) Buddy Siakjamuniego, o
którym mówi się, że puścił w ruch Koło Dharmy7.
Tym
samym w finale opowiadania główny bohater dochodzi do kresu
wędrówki na dwóch płaszczyznach: osiąga cel swojej podróży,
zostając mistrzem, zaś podróż ta jest zarazem początkiem i
końcem, jest kręgiem narodzin i śmierci.
Nie
jest ciężko zauważyć, że ważnym elementem Poety
jest woda, która jest
środkiem scalającym myśl filozoficzną Wschodu i Zachodu. Woda
jako przemijanie, jako zmienność w niezmiennym jest
szczególnie akcentowana w buddyzmie i hinduizmie, jak również w
filozofii starożytnej Grecji czy tradycji judaistycznej i
chrześcijańskiej. Hesse w znakomity sposób ukazał swoistą
wartość rzeki i ogólnie
wody, zarówno w opowieści o
Hanie Fooku, jak również w
powieści o drodze ku
jedności, ku
oświeceniu, czyli w
Siddhartcie8.
Woda
zaś w dalekowschodnim
i starogreckim ujęciu sprowadza się do znanej wszystkim
sentencji Heraklita z Efezu - panta rhei.
Wszystko płynie, naczynie
pozostaje takie samo, z każdą chwilą zaś stajemy się kimś
innym, bogatszym o nowe wartości i doświadczenia. Także Han Fook
przebywa drogę, której celem jest być tym samym i zarazem kimś
nowym. Takie jest też przesłanie cytowanego wyżej ostatniego
akapitu Poety.
Przyglądając
się wyszczególnionym w niniejszej pracy elementom opowiadania:
drodze, kołu, wodzie, samoistnie nasuwa się porównanie do koła
hermeneutycznego, które jest ciągłym, nieprzerwanym odczytywaniem
na nowo dzieła artystycznego, poprzez nieustanne zdobywanie wiedzy o
życiu i o sobie samym. Panta rhei.
* * *
1H.G.
Gadamer, Estetyka i hermeneutyka, [w:]
H.G. Gadamer, Rozum, słowo, dzieje, tłum.
M. Łukasiewicz, K. Michalski, Warszawa 1979, s. 124.
2H.
Hesse, Baśnie, Warszawa
2002.
3http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=1000,
[dostęp: 20.01.2015].
4H.
Hesse, Baśnie, tłum.
Sława Lisiecka, Warszawa
2002, s. 117.
5Tamże,
s. 117.
6Tamże,
s. 118.
7http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_Dharmy,
[dostęp: 20.01.2015].
8Zob.
H. Hesse, Sidhartha, tłum.
Sława Lisiecka, Warszawa 2007.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz