Dziś będzie Millerowo. Po pierwsze mam ciekawy cytat z jego książki o książkach. Inne pojawią się gdy wypożyczę "Książki mojego życia" jeszcze raz. Druga kwestia to wybór dzieł, które ukształtowały zarówno pisarstwo Millera jak również jego światopogląd. Pozycja obowiązkowa dla fanów. Co prawda nie zmuszam do przeczytania wszystkiego, ale warto się temu spisowi przyjrzeć.
Obecnie powszechnie zauważa się, że szary człowiek przyjmuje "cuda" nauki w sposób rzeczowy. Codziennie posługuje się tym co ludzie w innych epokach uznaliby za cuda. Jeśli nie w zdolnościach wynalazczych, to w zakresie wynalazczości dzisiejszy człowiek jest bliższy roli boga niż kiedykolwiek w swoich dziejach. (Lubimy w to wierzyć!). A jednak nigdy nie był mniej podobny Bogu. Przyjmuje i wykorzystuje cudowne dary nauki na oślep, nie odczuwa zdumienia, podziwu, przyjemności ani radości życia. Nie wyciąga wniosków z przeszłości, nie zaznaje spokoju ani zadowolenia w teraźniejszości i zupełnie nie dba o przyszłość. Drepcze w miejscu. To chyba wszystko, co możemy powiedzieć w jego sprawie.
Musimy jednak powiedzieć również to: jego wyobrażenie czasu i przestrzeni wraz z innymi głęboko zakorzenionymi pojęciami, takimi jak święte prawo przyczynowości, dobra praca, postęp, cel, obowiązek i inne, zostały uśmiercone dla niego przez naukowców, filozofów, wynalazców, decydentów i wojskowych. Z wszechświata, na który przybył zostało bardzo niewiele. A jednak to wszystko, każda cząstka, tym jest i będzie towarzyszyć w wędrówce wstecz lub naprzód. Zmienione zostały tylko jego wyobrażenia, a nie sposób w jaki myśli. Nie jego talent czy zdolność. Pozostaje zaskakująco odporny i nieczuły na wszystko, co dzieje się wokół. On nie uczestniczy, on jest wleczony za włosy, zmuszany do uczestnictwa. Niczego nie inicjuje, chyba że będzie to stawianie oporu. Jakże marny jest wizerunek współczesnego człowieka! Przerażony i zdezorientowany, skołowany i sponiewierany wrak wleczony, jak już powiedziałem, do jakiegoś wysokiego, niesamowitego miejsca, gdzie wszystko ma właśnie zostać mu ujawnione, lecz gdzie, skowyczący i drżący, zostanie ciśnięty w pustkę. W ten, i tylko w ten sposób pozna wspaniałe arkana prawdy i mądrości. Jakże mogłoby być inaczej? On sam pozamykał wszystkie drzwi i on sam usunął wszystkie podpory i on sam pozwolił (jeżeli możemy przydać mu w ten sposób dostojeństwa) wrzucił się do "kotła ponownych narodzin". Wzniosły, haniebny spektakl.
Teraz zaś, jeśli spodobał się cytat z Książek mojego życia Henry'ego Millera, zapraszam na przegląd książek, które ukształtowały taki sposób postrzegania świata...